Now you can Subscribe using RSS

Submit your Email

Strona w przebudowie

Trwają prace nad poprawieniem jakości i funkcjonalności tej strony.
Wszystkie artykuły są dostępne. Przepraszamy za niedogodności.

31 lipca 2014

Marzenia się spełniają

Englih&Management Academy

„Really Achieving Your Childhood Dreams” to jeden z najbardziej wzruszających a za razem motywujących filmów na YouTube. Randy Pausch, autor wykładu, dowiedział się na miesiąc przed nagraniem, że jest w zaawansowanym stadium raka.

Marzenia z dzieciństwa...

Randy opowiada o swoich marzeniach z dzieciństwa: znaleźć się w stanie nieważkości, grać w Narodowej Lidze Footballu i zostać Kapitanem Kirkiem. Następnie wyjaśnia, w jaki sposób każde z nich spełniło się w jego życiu, nie zawsze w taki sposób, w jaki by tego oczekiwał. Gdy tego słuchałem, przypomniały mi się oczywiście moje dziecięce pragnienia i o jednym chcę Wam teraz opowiedzieć.
Jako dziecko i młody chłopak zasłuchany w Queen, chciałem śpiewać. Zawsze podobały mi się występy gwiazd na wielkich, stadionowych koncertach i urzekało mnie, ile emocji można wyśpiewać w jednej piosence. Niestety, absolutnie i zdecydowanie nie mam głosu do nawet zanucenia jakiejś melodii. Więc wydanie płyty oczywiście nie wchodziło w grę.

spełniają się w życiu zawodowym!

Niedawno zostałem poproszony przez Grzegorza Rogalę i Sagit Zilberman z jazzowej formacji P.G.R. o wykonanie prac tłumaczeniowych. Chodziło o przetłumaczenie na język angielski kilku artykułów, recenzji i wywiadów z zespołem oraz dwóch wierszy.
Cóż, za to właśnie kocham pracę tłumacza – prowadzi mnie w różnych kierunkach rozwoju, pozwala pracować i nawiązywać kontakty z ciekawymi ludźmi, a przede wszystkim spełnia marzenia! Jakim to sposobem? Nagrodą za moją pracę będzie… wymienienie mnie jako tłumacza na nowej płycie P.G.R. Może i nieskromnie, ale właśnie chwalę się Wam „swoją” premierową płytą :)
Zyczę spełnienia marzeń z dzieciństwa. Wystarczy otworzyć oczy!

PS: Płyta „Poezjazz” zespołu P.G.R. będzie miała swoją premierę już za parę dni.
O Randym dowiedziałem się od pana Piotra Czekierdy z Collegium Vratislaviense na śniadaniu Towarzystwa Biznesowego Wrocławskiego.

Autor: Przemysław Wilczyński - tłumacz i specjalista ds. języka angielskiego
www.wilczynskitlumaczy.pl

5 lipca 2014

Biznes to Sztuka

Englih&Management Academy
Projekt i wykonanie: olborska design

Biznes to sztuka nie jest blogiem dla grafików, więc nie zamierzam opowiadać, jakie czynności wykonałam w Ilustratorze, aby stworzyć logo. Nie będę tłumaczyć się z każdej odległości i kąta nachylenia kapelusza. Nie będę także namawiać wszystkich, by zaprzestali używania słowa „czcionka”, gdy mówią o foncie, czyli kroju pisma (to jest chyba podstawowy błąd jaki popełnia mnóstwo osób, a graficy dostają wtedy palpitacji serca). Chciałabym opowiedzieć Wam, dlaczego logo, które zaprojektowałam składa się z bardzo prostych liter i cylindra z niebieską wstążką.

Zacznę od początku. Zastanawiałam się, jakie powinno być takie logo. Wytyczne mówiły o tym, aby wyglądało „profesjonalnie, ale było przyjemne dla oka”, aby zachęcało młodych biznesmenów i studentów do czytania i zainteresowania się sztuką. Całość miała być dość prosta, nieco minimalistyczna, oparta na nazwie bloga. W sumie miałam sporą dowolność (albo źle zebrałam wymagania ;)).

Zastanawiałam się, co dla mnie oznacza hasło „biznes to sztuka”, pytałam ludzi na moim fanpage'u. Szukałam inspiracji, wszelkich powiązań, skojarzeń i innego myślenia niż moje, aby nie zamykać się wśród pierwszych pomysłów, które w grafice często wcale nie są genialne. 

Sytuacje i historie, które słyszę i obserwuję, utwierdzają mnie w przekonaniu, że biznes to sztuka.


Na początku myślałam o biznesie związanym ze sztuką – o malarzach, muzykach, projektantach, aktorach, tancerzach etc. To było bardzo prostolinijne, oczywiste dla mnie na pierwszy rzut oka. Im dłużej się nad tym zastanawiałam, tym większy sens widziałam w głębszym znaczeniu sztuki biznesowej. Niedawno skończyłam studia, więc rynek pracy wciąż mnie zaskakuje. Mam znajomych pracujących w przeróżnych miejscach i zawodach. Sytuacje i historie, które słyszę i obserwuję, utwierdzają mnie w przekonaniu, że biznes to sztuka. Prowadzenie własnej działalności, zarządzanie zespołem, odpowiedzialność za wykonywane zadania… Sztuką jest z jednej strony robić to wszystko dobrze, prawidłowo, z zyskiem dla firmy i pracowników. Z drugiej strony sztuką jest robić to dobrze, a przy tym być dobrym – nie oszukiwać urzędów, nie koloryzować prawdy przed klientem, nie wciskać mu produktów, które nie spełniają jego wymagań, nie zawyżać cen, godziwie płacić pracownikom. Uczciwość, szlachetność i szczerość to wartości, które dla wielu osób nie mają związku z biznesem dzisiejszych czasów. Kryzys, wysokie podatki, duża konkurencja nie ułatwiają wejścia na rynek i utrzymania się na nim, ale nie jest to także usprawiedliwienie dla niehonorowych zachowań. Doszłam do wniosku, że bycie uczciwym przedsiębiorcą jest jak bycie gentlemanem, od którego wymaga się wysokiej kultury osobistej i obycia w towarzystwie. Dla ułożonego mężczyzny, także biznesmena, dobre maniery i szlachetna postawa są oczywiste. 

Grono gentlemanów XIX w. na spotkaniu biznesowym

Wyobraziłam sobie grono gentlemanów XIX w. na spotkaniu biznesowym. Każdy z nich we fraku, wąskich jasnych spodniach i śnieżnobiałej krochmalonej koszuli. Wszyscy w białych rękawiczkach, z laseczkami o srebrzystych gałkach i w wysokich cylindrach na głowach. Jeden z kapeluszy ukradłam z wyobrażonej scenki i umieściłam w logo. Jest on symbolem niełatwej sztuki bycia gentlemanem biznesu dzisiejszych czasów. Niebieska wstążka to akcent bardziej współczesny. Kolor ten często pojawia się w identyfikacji wizualnej poważnych przedsiębiorstw zajmujących się zarządzaniem procesami i finansami. Nie jest wyzywający, nie prowokuje, nie kojarzy się ze zbytnią swobodą. Zastosowany font to Baron Neue. Bezszeryfowy, prosty, nowoczesny i wyraźny. Bez podziału na wielkie i typowe małe litery całość jest bardziej spójna. Jedynie wyraz „to” pomniejszono, a jego podkreślenie zostało potraktowane jako myślnik pomiędzy biznesem i sztuką, które są najważniejsze w całym logo. Uznałam, że retro fonty pełne zawijasów lub pięknej ręcznej kaligrafii zaszufladkują grafikę w przeszłości i sprawią, że cały blog nabierze charakteru wspomnień i rozmyślań sprzed wielu lat, a nie aktualnej bazy wiedzy i doświadczeń młodych przedsiębiorców i artystów.
Ewa Olborska

Więcej projektów utworzonych przez panią Ewę Olborską na: www.olborska.blogspot.com

3 lipca 2014

Ukryte życie projektów

Englih&Management Academy
123rf

I tu przychodzi refleksja. Co z tego, że po przetłumaczeniu powierzonego mi tekstu jestem „dumny i blady”. Przecież jego prawdziwe życie zaczyna się właśnie w tym punkcie, w którym dla mnie przestaje on być częścią życia. 

  Zadanie

Nie ukrywam, że za każdym razem, gdy kończę tłumaczyć projekt, przepełnia mnie duma a moja samoocena ulega chwilowemu zawyżeniu. Lubię to uczucie, gdy już wszystko zostało sprawdzone, przedyskutowane z klientem i dopieszczone do ostatniego przyimka i zaimka.

Ostatnie zlecenie pozwoliło mi jednak dostrzec inny aspekt mojej pracy. Było ono dość nietypowe, ale to właśnie niepowtarzalność i wyzwania lubię najbardziej. O tym jednak kiedy indziej…

Zostałem poproszony o przejrzenie około dwudziestu artykułów prasowych z ostatnich czterech lat i przygotowanie streszczenia każdego z nich. Cóż, nie takie proste, jak się wydaje. Po pierwsze, co znaczy takie streszczenie, co klient ma na myśli? Następnie, kto to będzie czytał? W jakim celu ma powstać takie zestawienie? Odpowiedź na każde z tych pytań ma dla tłumacza niebagatelne znaczenie za każdym razem, gdy podejmuje się on nowego zlecenia.

Powiedzieć, że odpowiedzi mnie zaskoczyły, to za mało. Zleceniodawcą była utalentowana saksofonistka izraelskiego pochodzenia, która na co dzień mieszka w Stanach Zjednoczonych. Sagit, bo tak ma na imię, ubiega się właśnie o Zieloną Kartę, i potrzebuje wypełnić gro załączników, aby jej podanie zostało pozytywnie rozpatrzone. Moim zadaniem było wybrać do jednego z załączników takie fragmenty, które przedstawiłyby ją jako wyraźną gwiazdę na jazzowym nieboskłonie. Sagit koncertowała już w Polsce, w Niemczech i na Ukrainie, więc materiałów było pod dostatkiem (przypomnę, 20 artykułów). Do mnie należało wyłowić kluczowe informacje i przedstawić je w sposób, który przemówiłby do bezwzględnego urzędnika w wielkiej machinie administracji rządowej amerykańskiego mocarstwa.

Refleksja

I tu przychodzi refleksja. Co z tego, że po przetłumaczeniu powierzonego mi tekstu jestem „dumny i blady”. Przecież jego prawdziwe życie zaczyna się właśnie w tym punkcie, w którym dla mnie przestaje on być częścią życia. Właśnie oddałem tych kilka stron, które mogą zdecydować o przyszłości konkretnej osoby. Jej plany, marzenia, czy decyzje zależą od osoby, która będzie miała w rękach właśnie ten tekst.

W tym miejscu pomyślałem o innych zleceniach, które miałem okazję wykonać. Przeprowadziłem ćwiczenie umysłowo-duchowe, które polegało na tym, że spróbowałem odgadnąć, co każde z nich wniosło w życie zawodowe lub prywatne zleceniodawcy. Pomyślałem o międzynarodowych wydarzeniach kulturalnych organizowanych przez organizacje pozarządowe czy o konkretnych korzyściach finansowych i wiedzy dla moich klientów przedsiębiorców. Uśmiechnąłem się pod nosem na myśl, że kilka razy wcielałem się w rolę istnej „swatki”, która dwie instytucje mówiące różnymi językami łączy w jeden udany związek.

Jeśli działacie w branży usługowej, pomyślcie przez chwilę, co dzieje się z waszą usługą. Jak wygląda „ukryte życie dzieła” po oddaniu go w ręce klienta? To samo z produktami: czy podnoszą jakość życia, dają radość lub wiedzę? Jakie są ich dalsze losy (chyba, że wasza firma zajmuje się dystrybucją papieru toaletowego – wtedy nie radzę wchodzić w takie detale). Postanowiłem, że za każdym razem będę stawiał sobie te pytania: aby w pokorze i „z sercem” podejść do tłumaczenia i na końcu, aby cieszyć się wraz z klientem „ukrytym życiem dzieła”. To o wiele lepsze niż prosty (czy nawet prostacki) samo zachwyt).
--
Autor: Przemysław Wilczyński

Coprights @ 2016, Blogger Templates Designed By Templateism | Distributed By Gooyaabi Templates