zdjęcie: Photl |
Czy czytaliście już "Trasa koncertowa od kuchni"?
A oto druga i ostatnia część tego artykułu:
Trzeci etap – po trasie… Słowa te budzą w nas wiele emocji. To zdecydowanie określenie stanu emocjonalno-fizycznego w naszym domu. Jednym słowem – wykończenie.
Oboje cierpimy w trakcie trasy na brak snu, na nadmiar
emocji i adrenaliny. Najlepsze dla nas byłoby, żebyśmy mogli zostać wtedy sami,
w celu wyspania się i wyjaśnienia ewentualnych konfliktów powstałych podczas
komunikacji telefonicznej, czy mailowej. Nie jest to jednak możliwe. Dzieci
budzą się wcześnie rano, szukają kontaktu z tatą, chcą spędzać wspólnie z nami
czas. Funkcjonujemy zatem tylko tyle ile naprawdę trzeba, zbierając w
międzyczasie potrzebne siły… Co do rytuału zaparzania kawy rozumiemy się już
bez słów.
W trakcie naszego stażu małżeńskiego zdarzyło się również, że wyjeżdżaliśmy na koncerty jednocześnie. Po tych doświadczeniach bardzo pilnujemy, żeby nie miały więcej miejsca. Było to w czasie, kiedy Marysia miała ok. 2 lata, a ja byłam w ciąży ze Staszkiem. Zdecydowanie nie polecam takiej organizacji pracy.
Moje wyjazdy koncertowe nie trwają zwykle dłużej niż 2, 3
dni. Są w większości organizowane przez kogoś innego, więc nie jestem obciążona
ich przygotowywaniem jak to ma miejsce w
przypadku wspierania Grześka w Jego działaniach artystycznych i w firmie.
Barbara Rogala z ROGALA MUSIC |
Pakuję się, a w zasadzie wrzucam potrzebne rzeczy do walizki i wybiegam z domu. Zwykle chcę wszystko przygotować dla męża, albo dla niani…stąd ten bieg. Wskakuję do autokaru z zespołem i jadę. Ostatnio najczęściej z Vivid Singers w projekcie Queen Symfonicznie.
Z własnego doświadczenia wiem, że taki wyjazd można przeżyć na dwa sposoby. Albo martwić się tym co dzieje się w domu, albo spędzić ten czas skupiając się na sobie, na relacjach z ludźmi w zespole, na śnie…
Wypróbowałam oba i
zdecydowanie bardziej wolę ten drugi! Z rodziną mam oczywiście kontakt, ale
staram się nie obciążać sprawami, na które i tak nie mam wpływu z odległości
kilkuset kilometrów. Jak jest potrzeba to radzę, odpowiadam na pytania i przede
wszystkim modlę się.
Modlitwa jest dla nas bardzo ważna, zwłaszcza w czasie
tras koncertowych. Jednoczy nas ze sobą i pozwala przetrwać najtrudniejsze
chwile. Jest także źródłem wewnętrznego pokoju, dzięki któremu nasze dzieci nie
odczuwają aż tak mocno napięcia, chaosu czy braku któregoś z nas w domu. Ileż
to razy zmawiałam już z córką wieczorny pacierz przez słuchawkę! Bogu niech
będą dzięki za telefony!
--
Barbara Rogala - sopran i altowiolistka, właścicielka agencji artystycznej ROGALA MUSIC